Jestem w 20. tygodniu ciąży, niestety jeszcze niewidocznej. Niestety bo jak tylko można „walczę” o swoje prawa.
Z powodu braku miejsca, dużej liczby pasażerów zdarzyło mi się omdlenie w metrze. Od tego czasu, bardziej uważam. Zaczęłam prosić o zwolnienie miejsca np. w autobusie, jednak z powodu mojego wyglądu (młoda, szczupła) nie jestem odbierana poważnie.
Dzisiaj nawet w przychodni przed poborem krwi stała duża kolejka. Od razu zauważyłam Panią w 9 miesiącu ciąży , której nikt oprócz mnie nie „widział” Poinformowałam pielęgniarki o sytuacji, Pani natychmiast weszła do gabinetu, jednak pacjenci nie byli zadowoleni z „zamieszania”. Oczywiście, chciałam wejść zaraz po niej, lecz słyszałam już zbędne komentarze.
Są osoby wrażliwe, które reagują na widoczny brzuszek, ale są też takie, które patrzą w drugą stronę udając, że nie widzą. Miło by było gdyby coś się w ludziach zmieniało, rozumiem, że można nie wiedzieć co kobieta w ciąży czuje, czego potrzebuje. Tym bardziej, gdy wygląda szczupło, a przecież te pierwsze miesiące są najważniejsze. To wtedy zdarzają się zawroty głowy, omdlenia i potrzebna jest reakcja otoczenia.
Jestem jak najbardziej za kampanią „Jestem w drodze”.