Komunikacja miejska ZTM: pod koniec lipca byłam w 5 miesiącu ciąży. Co prawda nie było bardzo widać brzucha, ale znaczek zrobił swoje.
Zacznę jednak od sytuacji wręcz odwrotnej. Jechałam metrem ponieważ musiałam załatwić pewnego ranka ważną sprawę. Jakie było moje zdziwienie gdy nikt nie ustąpił mi miejsca, a gdy już o to poprosiłam pokazywano mi lekceważącą minę. Wysiadłam po kilku stacjach ponieważ myślałam, że zaraz zemdleję i wsiadłam do kolejnego pociągu w którym było więcej miejsca.
Tydzień później brzuch stał się bardziej widoczny i gdy tylko wsiadłam do metra przemiły Pan ustąpił mi miejsca. Działo się tak jeszcze kilka razy – może to nasz stan a może znaczek działa cuda!
Jeśli chodzi o komunikację miejską to jej pasażerowie nie należą do przyjaznych ciężarnym – z nosami w książkach lub w telefonach trudno im dostrzec kobietę z brzuszkiem. Najczęściej musimy prosić o wsparcie, ustąpienie miejsca, czego ni zrobi każda z nas ze względu na nieśmiałość.
Kolejną kwestią są kolejki w supermarketach. Wyjątkowe jest Tesco, które posiada kasy pierwszeństwa. Zapomniałam o tej opcji, ponieważ rzadko w Tesco bywam. Wszystkie kasy wiecznie zajęte a kolejki ciągnące się na kilkanaście osób. I nagle dostrzegłam na górze napis – kasa pierwszeństwa. Byłam na etapie odrzucania od siebie myśli – ,,jest mi głupio że się wpycham itp.”. Podeszłam na sam przód kasy widząc nienawistne spojrzenia innych klientów i rzekłam do Pana który był na samym początku – ,,Przepraszam chciałabym skorzystać z kasy pierwszeństwa”. Pani ekspedientka widząc mnie szybko zabrała mi koszyk, w którym było kilka produktów (nie to co w pełnych wózkach innych klientów) i podliczyła moje zakupy. Bardzo miło i przede wszystkim bez męczącego stania w kolejkach.
Inna sprawa tyczy się Biedronki, gdzie zawsze swoje muszę odstać – znaczek pozostaje niewidoczny, ale już teraz nauczyłam się po prostu prosić innych klientów o przepuszczenie mi w kolejce – w tym sklepie jest zbyt duszno.
Nigdy nie jestem też przepuszczana w piekarni lub sklepie mięsnym gdzie główną klientelą są starsi ludzi, którym jak zwykle wszystko się należy.
Apteka i Rossman to miejsca, gdzie nie muszę pokazywać znaczka, ani prosić o przysługę – zawsze jestem tam na pierwszym miejscu i otrzymuję wsparcie.
Przyszłe mamy nie mają łatwego funkcjonowania w dużym mieście, chyba, że są dopiero w ostatnich miesiącach ciąży. Gdy brzuszka jeszcze nie widać spotykają się z niedowierzaniem ludzi. Znaczek jestem w drodze jest ogromnym wsparciem.