Moja droga jako ambasadorki „Jestem w drodze” właśnie dobiega końca. Aplikacja mi właśnie powiedziała, że „rodzę za 0 dni” i zaczyna liczyć wstecz ;), ciało również podpowiada, że to lada chwila.

Ciąża (trzecia) nie była dla mnie łatwa – zaczęła się bardzo niepewnie, kończy się w ogromne upały, podczas których puchnę jak najbardziej rumiany pączek podsmażany w oleju 🙂 Ale będę chciała wspominać tylko dobre chwile, a zwłaszcza życzliwość, którą doznałam w czasie mojej drogi. Przyznaję, że spotkało mnie wiele dobrego i im większy brzuch miałam, tym bardziej moje potrzeby były dostrzegane. Poza tym musiałam się zmierzyć z samą sobą – łatwo mówić o asertwności w ciąży, ciężej zrealizować w tłumie gapiów 😉 Ale i tego się nauczyłam. Warto 🙂

Bardzo mi zależy, aby ten ostatni wpis był pozytywny, dlatego też w pamięć puszczam wszystkie złe wspomniania, a wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli mi, aby tą ciążę przeżyć jak najlepiej, jak najzdrowiej i jak najżyczliwiej – DZIĘKUJĘ 🙂

Specjalne podziękowania przesyłam również mojemu Raf Mi :*

Autor artykułu

copyright © 2015-2017 jestemwdrodze.pl, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.