Aktualności

A - Z | Od najnowszych | Od najstarszych

Kochane #przyszlemamy oraz #mamy w związku z naszym pojawieniem się na instagramie mamy dla Was konkurs 🙂 Do wygrania książka Wydawnictwa Lekarskiego PZWL pt. „Jedz dla dwojga, nie za dwoje”. Opowiedz nam swoją historię… Oto zasady konkursu:

1. Polub post oraz udostępnij go publicznie z hasztagiem #jestemwdrodze

2. Zaobserwuj i oznacz na nim profile @jestemwdrodze oraz @swiat_wedlug_mlodej_mamy

3. W komentarzu lub przez szufladkę podziel się z nami swoją historią – jak zostałaś/byłaś traktowana w ciąży przez otoczenie? Jak zachowywali się wobec Ciebie ludzie? Czy byli wobec Ciebie życzliwi i pomocni? A może wręcz przeciwnie?

Czekamy na historie pisane życiem 🙂 10 Najciekawszych historii zostanie nagrodzonych książka. Zapraszamy wszystkie #instamatki!

Na odpowiedzi czekamy do 27.10, a ogłoszenie wyników nastąpi 31.10 wieczorem. Powodzenia!

W ostatnim czasie bardzo urósł mój ciążowy brzuszek (to już 26 tydzień). Jest on widoczny, niestety niekiedy pod wieloma ciepłymi warstwami ubrań maskuje się on wbrew moim oczekiwaniom. Dlaczego to tak ważne? Ano właśnie w takich przypadkach jak ten, gdy nawet widoczność brzuszka przypada na miesiące jesienno-zimowe, trzeba uzbroić się w znaczek fundacji oraz odrobinę bezczelności.

Drogie mamy! Przekonałam się na własnej skórze, w ostatnich tygodniach, że walka o prawa jakie nam przysługują jest ważniejsze niż bezczynne czekanie na tych „miłych” ludzi, którzy ustąpią nam miejsca gdziekolwiek. Ja akurat jestem osobą bardzo bezpośrednią, która bardzo często potrafi pod nosem powiedzieć co myśli o zachowaniu pewnych ludzi, jednak pod wpływem hormonów ciążowych (zdaniem mojego kochanego męża J)stałam się zwyczajnie bezczelna. Trzeba jednak zaznaczyć, że chodzi tu o konieczną bezczelność. Nie bójcie się reagować, komentować i że tak powiem, na „bezczela” wpychać się w kolejkę! Moje doświadczenie pokazuje, że jest to bardzo ważne. Zwłaszcza kiedy w 23tc okazało się, że moja szyjka się skróciła, musiałam jeszcze bardziej uważać na siebie. Wtedy włączyła się we mnie lwica, walcząca nie tyle o SWOJE ale o ZDROWIE i BEZPIECZEŃSTWO mojego synka. W związku z tym wsiadając do zatłoczonego tramwaju podeszłam do młodej dziewczyny, która miała wzrok wlepiony w telefon i postanowiłam grzecznie poprosić ją o ustąpienie mi miejsca. Przepraszając wstała i ze skruchą zwolniła miejsce dla mnie. BRAWO JA! 😉

Innym razem koniecznie musiałam skorzystać z toalety będąc w galerii. Oczywiście kolejki wychodzące na korytarz. Bez zbędnych ceregieli udałam się na przód kolejki i pierwszej Pani zapytałam czy mnie przepuści, znacząco wskazując na swój brzuszek. Nie było żadnego problemu.

Wnioski? Zauważyłam, że gdy sama kobieta w ciąży domaga się miejsca, przepuszczenia w kolejce, ludzie jakby bardziej kruszeją, czują się zawstydzeni, przez co bez komentarzy i z uprzejmością robią co do nich należy – respektując prawo kobiety w ciąży do pierwszeństwa. Oczywiście słowa skierowane do ludzi z prośbą o to, nie mogą być drżące, niepewne! To co cechuje matkę walczącą o pierwszeństwo jest zdecydowanie, grzeczność i pewność siebie. A w zanadrzu można sobie gdzieś przygotować ciętą ripostę na tych, którzy nie mają kultury i próbują być nieuprzejmi 😉

Powodzenia zatem w walce o pierwszeństwo! 🙂

Miło jest nam poinformować, że podpisaliśmy list intencyjny i nawiązaliśmy współpracę ze Szpitalem Powiatowym w Radomsku!

Od teraz ciężarne mieszkanki Radomska i powiatu radomszczańskiego otrzymają specjalne przywieszki, dzięki którym będą lepiej widoczne. Posiadanie przez kobietę znaczka ma być sygnałem, że należy ją w odpowiedni sposób traktować, m.in. ustąpić miejsca w kolejce. Przywieszki będą rozdawane ciężarnym kobietom oczywiście bezpłatnie. Mogą je otrzymać m.in. w poradni K, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym. Rozdawane będą również w szkole rodzenia.

Więcej informacji i źródło fotografii:

http://www.radomsko24.pl/wsrod-zyczliwych-zyje-sie-lepiej-11835

https://pomiedzystronami.pl/ciezarne-radomszczanki-beda-lepiej-widoczne/

1000 pierwszych dni życia dziecka, już od poczęcia, to unikalny, niepowtarzalny czas do kształtowania zdrowia i lepszej przyszłości dziecka, m.in. poprzez zapewnienie mu prawidłowo zbilansowanej diety. W czasie 1000 pierwszych dni życia dziecka intensywnie rozwija się jego mózg, kształtuje się układ odpornościowy, dojrzewa układ pokarmowy i programuje się metabolizm. W tym czasie także kształtują się nawyki żywieniowe. Poprzez prawidłowe żywienie w okresie tego intensywnego rozwoju i wzrostu, masz realny oraz długotrwały wpływ na zdrowie dziecka teraz i w przyszłości. Ostatnia z 6 złotych zasad na 1000 pierwszych dni życia brzmi:

zasady6Ograniczenie soli i cukru w diecie


Z badań wynika, że około 90% dzieci do trzeciego roku życia spożywa zbyt dużo soli, a 80% zbyt dużo cukru. Rodzice często doprawiają potrawy podawane dziecku, ponieważ wydają im się one zbyt mało wyraziste w smaku. Tymczasem sól i cukier nadmiernie obciążają rozwijający się dopiero układ pokarmowy i utrudniają jego prawidłowe działanie. Soki i słodzone napoje, słodycze oraz inne dosładzane sacharozą produkty przyczyniają się do rozwoju próchnicy zębów, nadmiaru masy ciała, zaburzeń łaknienia i zaparć. Nauczenie dziecka, że pyszną i pożywną przekąską stanowi owoc, a nie słodki herbatnik oraz wpajanie pozytywnych nawyków żywieniowych, to najlepszy start w zdrową przyszłość, jaki mogą zapewnić maluchowi rodzice.

1000 pierwszych dni życia dziecka, już od poczęcia, to unikalny, niepowtarzalny czas  do kształtowania zdrowia i lepszej przyszłości dziecka, m.in. poprzez zapewnienie mu prawidłowo zbilansowanej diety. W czasie 1000 pierwszych dni życia dziecka intensywnie rozwija się jego mózg, kształtuje się układ odpornościowy, dojrzewa układ pokarmowy i programuje się metabolizm. W tym czasie także kształtują się nawyki żywieniowe. Poprzez prawidłowe żywienie w okresie tego intensywnego rozwoju i wzrostu, masz realny oraz długotrwały wpływ na zdrowie dziecka teraz i w przyszłości. Piąta z 6 złotych zasad na 1000 pierwszych dni życia brzmi:

zasady5

5 regularnych posiłków dziennie i woda do gaszenia pragnienia


W prawidłowym żywieniu dziecka ważna jest regularność spożywania posiłków i ich odpowiednia liczba. Dziecko powinno otrzymać 5 posiłków w ciągu dnia. Pragnienie – najlepiej ugasi woda. Nie podawaj dziecku soków by gasić pragnienie. Traktuj je jako jeden z pokarmów uzupełniających. Wprowadzaj do diety dziecka warzywa i owoce zgodnie ze schematem żywienia. Na zbilansowaną całodzienną dietę dziecka składają się 3 posiłki podstawowe, czyli śniadanie, obiad i kolacja oraz 2 posiłki uzupełniające – drugie śniadanie i podwieczorek. Zalecana przerwa pomiędzy posiłkami wynosi ok 3-4 godzin. Ze względu na małą pojemność żołądka dziecko powinno otrzymywać takie ilości potraw, które są zgodne z indywidualnymi potrzebami, ale dostarczają właściwej ilości energii. Nie przekarmiaj dziecka – szanuj jego apetyt. Pamiętaj, Ty decydujesz o tym, co dziecko je, a dziecko decyduje o tym, ile zje.


PORADNIK KARMIENIA PIERSIĄ

poradnik4-img
Przygotowujesz się do narodzin dziecka i karmienia piersią?
Chcesz mieć wpływ na przyszłe zdrowie swojego dziecka? Karmienie piersią jest wyjątkowym darem, jaki matka może ofiarować swojemu dziecku.
Przeczytaj nasz nowy Poradnik, który powstał by wspierać mamy w karmieniu piersią.

Pobierz PORADNIK KARMIENIA PIERSIĄ

Pracę w firmie X zaczęłam ponad 2 lata temu. Podobało mi się to miejsce ze względu na bardzo wielu młodych ludzi, rówieśników z którymi łatwo można się zaprzyjaźnić. Plusem były też wyjazdy integracyjne – aż cztery w ciągu roku, gdzie alkohol leje się strumieniami, jest dużo motywacyjnych przemówień oraz wypasionych prezentów dla pracowników. Podczas imprez wieczornych ludzie przebierają się w stroje zgodnie z wcześniej ustalonym tematem. Nie ma się co dziwić, że firma uważana jest przez pracowników za jednego z najlepszych pracodawców w Polsce. Młodzi ludzie (średnia wieku ok. 25 lat), których łatwo zmanipulować na początku kariery, do tego dodatkowe benefity w postaci nauki języków obcych, szkoleń i opieki medycznej. Wszystko to po to, by utożsamić człowieka z firmą i związać z nią na dłużej, płacąc przy tym ludziom najniższą średnią krajową.

A co na co dzień należało do moich obowiązków na samym początku kariery w korporacji? Odbieranie telefonów do niezadowolonych Klientów, setki maili i koniecznie niewypowiadanie zbyt wielu słów w obecności przełożonego. Najlepiej było siedzieć cicho i słuchać poleceń. Całe szczęście, że rekompensowały to rozmowy ze znajomymi i spotkania z nimi po pracy. Wszyscy byliśmy młodzi, na początku kariery zawodowej. Przez cały ten czas nie zauważyłam jak bardzo nakręcałam się pracą, a zarabiałam tak niewiele.

Niecały rok później udało mi się przejść do działu marketingu, gdzie trafiłam na wspaniałego przełożonego, który wspierał moją kreatywność i dodawał mi skrzydeł. Jednak jak to w machinie korporacyjnej bywa on miał nad sobą kolejnego przełożonego – Andrzeja.  Od zawsze miałam swoje zdanie i nie dawałam sobie wmówić czegoś co nie jest prawdą. Przełożona mojego szefa tego nie akceptowała, bo w jej zespole wszyscy powinni tańczyć tak jak ona zagra. I mimo moich starań mało brakowało, a nie przedłużyliby mi umowy. Jednak dzięki Andrzejowi i jego walce o mnie, udało mi się dostać umowę na czas nieokreślony. Pech chciał, że Andrzej musiał odejść z pracy przez atmosferę i moją przełożona została jego przełożona Elka. Na koniec rozmawiałam z nim o podwyżce, ale niestety nic nie był w stanie zrobić. Powiedział, że kultura organizacyjna firmy nie jest nastawiona na zysk pracownika, tylko na atmosferę i za to płaci się najwięcej (wspomniane wcześniej przeze mnie wyjazdy integracyjne, dodatkowo szkolenia, opieka medyczna, nauka języka itp. – wszystko by zatrzymać pracownika w firmie). I wtedy się zaczęło… Znalazłam się w zespole pełnym kobiet i karierowiczek. Średnia wieku ok. 30 lat – każda nastawiona na karierę i nie mająca dzieci ,,z wyboru”. Zarobione pieniądze przeznaczały na nowe torebki, lunche i kolacje ze znajomymi lub imprezy, a potem opowiadały o tym przy porannej kawce. Ale ja nie czułam tego ducha zespołu. Przez to byłam odtrącana przez zespół i nie mieliśmy tematów do rozmów.

Wykonywałam swoją pracę w sposób zadowalający. Masa pomysłów, kreatywność, wspaniała współpraca z innymi działami i ich ogólne zadowolenie sprawiały mi satysfakcję i to rekompensowało niskie wynagrodzenie. Dostałam nawet propozycję pracy w nowej firmie Andrzeja. Dwa razy większe pieniądze, zagraniczne wyjazdy, ale też praca na własnej działalności. Już prawie się zgodziłam, ale okazało się że JESTEM W CIĄŻY 🙂 Umowa na czas nieokreślony to bezpieczniejsza opcja, poza tym nie chciałam iść do nowej firmy i zaraz z niej odchodzić, a potem stresować się tym, kto będzie mi płacił podczas ciąży. Skonsultowałam się z Andrzejem i postanowiłam jeszcze nie przyznawać się do ciąży w pracy, tylko powalczyć o podwyżkę i awans. Poszłam do Elki i poinformowałam ją, że dostałam propozycję pracy w innej firmie za dużo lepsze pieniądze. Z uwagi na to, że dobrze wykonuję swoje obowiązki co powoduje ogólne zadowolenie zasłużyłam na awans, a co za tym idzie podwyżkę. Elka zbyła mnie informując, że czas na przyznawanie podwyżek według zasad w naszej organizacji jest w lipcu, więc do tego czasu mam wypisać wszystkie ,,swoje zasługi” i porozmawiamy o tym za 3-4 miesiące. Uznałam, że dam radę przepracować tyle czasu i nie mówić o ciąży. Należę do szczupłych osób, ciąży nie było widać przez bardzo długo. A podobno w pierwszej ciąży nie widać prawie nic aż do 6 miesiąca, tak też było w moim przypadku. W lipcu będę w 5 miesiącu – pomyślałam, więc na spokojnie ukryję ciążę i dostanę wymarzony awans i podwyżkę. Powiedziałam o swoim stanie dwóm zaufanym koleżankom w pracy. Teraz już wiem, że to był duży błąd. Jedna z dziewczyn z naszej firmy pół roku wcześniej powinna dostać awans oraz podwyżkę, ale po tym jak okazało się, że jest w ciąży wszystko zostało wycofane. Nie chciałam dopuścić do takiej sytuacji.

Pracowałam po 8 godzin, dźwigałam ciężkie rzeczy, a podczas wyjazdów udawałam, że dbam o zdrowie i zostałam abstynentką. Poranki były bardzo trudne, bo było mi duszno i niedobrze, ciągle coś jadłam żeby maluszek miał się dobrze. Schudłam (chociaż nie wymiotowałam), ale działo się to chyba ze stresu. Często płakałam w domu przez to, co działo się w pracy. Potem marzyłam tylko o tym żeby położyć się spać. Ciągły stres, wymagania, wyjazdy. Uznałam, że dla własnego zdrowia i zdrowia naszego dziecka nie będę się poświęcać tylko po to, by wskoczyć wyżej na korporacyjnej drabinie i zarobić z 200-300 zł więcej. Po dwóch miesiącach kieratu postanowiłam powiedzieć o ciąży Elce. Na wieść o tym moja szefowa ani nikt z zespołu nawet mi nie pogratulował. Wydaje mi się, że jedna z dziewczyn, które wiedziały mogła poinformować naszą przełożoną o moim stanie wcześniej, bo nie była nawet zdziwiona. Zostałam tylko poinformowana, że ciąża to nie choroba i że jestem manipulantką, która za późno poinformowała cały zespół o ciąży. Zdążyłam jeszcze zorganizować projekt, który spotkał się z dużym zadowoleniem klientów i za który oklaski i awans zebrała koleżanka z zespołu. Nie mogłam znieść atmosfery w pracy, więc postanowiłam iść na zwolnienie (w ciąży 100% płatne). Pierwszego dnia zwolnienia, gdy przyniosłam je do działu kadr zostałam wezwana do gabinetu Elki. Ku mojemu zaskoczeniu została mi wręczona nagana z wpisem do akt. Zamiast zadzwonić do znajomego prawnika to ze stresu podpisałam dokument. Jakim prawem dostałam go w dniu w którym nie powinno mnie być w pracy? Zarzuty jakie mi postawiono były bardzo przesadzone – normalnie nikt nie zwróciłby na to wszystko uwagi w ,,codziennych” warunkach pracy. Między wierszami doskonale wiedziałam, że naganę dostałam tylko dlatego, że za późno przyznałam się do ciąży. Nie zatańczyłam tak jak chciała moja szefowa, dlatego postanowiła się na mnie zemścić. Jakim cudem mogę być w ciąży i nie robić kariery tak jak ona i reszta kobiet w zespole?! Oczywiście zgodnie z przysługującym mi prawem odwołałam się od nagany. Napisałam o tym co dobrego zrobiłam dla organizacji i wyraziłam swój żal, że kara została mi przydzielona niesprawiedliwie – wyszło cztery strony szczerej prawdy. Wysłałam dokument pocztą w kilku egzemplarzach, w tym do samego prezesa. Już widzę pełne złości spojrzenie Elki kiedy czytała list. Dwa tygodnie później dostałam kurierem odpowiedź informującą o tym, że moje odwołanie mogę sobie wsadzić… reasumując pracodawca odwołania nie uznaje.

Dlaczego tak się stało? Pracodawca (czyt. moja przełożona Elka) ma już na mnie ,,haka” i myślę, że będzie szukał sposobu, aby mnie z pracy wyrzucić zaraz po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Przykładem może być również sytuacja jednej z moich koleżanek, młodych matek. Miała najlepsze oceny wśród pracowników swojej firmy, a wracając do pracy z urlopu macierzyńskiego spotkała się z propozycją wypowiedzenia umowy ze strony pracodawcy. Sprawa skończyła się w sądzie z korzyścią dla mojej koleżanki, ponieważ pracodawca nie miał jej nic do zarzucenia z powodu najlepszych ocen od innych pracowników oraz przełożonego.

Dopiero w trudnej sytuacji przejrzałam na oczy i cieszę się, że stało się to tak wcześnie i w tak młodym wieku. Mam nauczkę i w przyszłości będę patrzeć na wszystko z innej perspektywy. Już wiem, że nie wrócę do pracy w miejscu, gdzie walka o firmę, karierę i zasługi jest ważniejsza od zdrowia pracownika/podwładnego. Prędzej postaramy się o drugie dziecko (taki mamy plan). Dobre warunki dla kobiet w ciąży? Takie opowiadania można włożyć między bajki, bo nawet koleżanka wychodząca na przerwę, aby nakarmić malucha piersią spotyka się z zazdrosnymi spojrzeniami koleżanek. No bo jakim prawem można brać takie same pieniądze i robić o połowę mniej? Przecież opieka nad dzieckiem to drobnostka.

Praca w firmie X lub każdej innej korporacji nie idzie w parze z ciążą. Liczy się tam kariera i dobro firmy, a nie kapitał ludzki w który tak skrzętnie inwestuje firma. Pracodawca inwestuje w pracownika, aby zatrzymać go jak najdłużej w firmie, ale tylko w przypadkach gdy sam pracownik się z tą firmą utożsamia i podziela zdanie firmy. Korporacja nie jest dla ludzi, którzy chcą żyć na swój sposób, rozwijać się kreatywnie, jak również myśleć nieszablonowo. Chyba, że pod ścisłą kontrolą przełożonego. Ciąża jest więc przeszkodą w realizacji targetu, planu firmy czy osobistych pobudek przełożonego.

Przyszłe mamy pamiętajcie, że najważniejsze jest zdrowie Wasze i maleństwa, a pracę znajdziecie wszędzie 🙂 Szkoda życia na walkę o coś co może zrujnować Wasze szczęście. Powodzenia!

Komunikacja miejska ZTM: pod koniec lipca byłam w 5 miesiącu ciąży. Co prawda nie było bardzo widać brzucha, ale znaczek zrobił swoje.

Zacznę jednak od sytuacji wręcz odwrotnej. Jechałam metrem ponieważ musiałam załatwić pewnego ranka ważną sprawę. Jakie było moje zdziwienie gdy nikt nie ustąpił mi miejsca, a gdy już o to poprosiłam pokazywano mi lekceważącą minę. Wysiadłam po kilku stacjach ponieważ myślałam, że zaraz zemdleję i wsiadłam do kolejnego pociągu w którym było więcej miejsca.

Tydzień później brzuch stał się bardziej widoczny i gdy tylko wsiadłam do metra przemiły Pan ustąpił mi miejsca. Działo się tak jeszcze kilka razy – może to nasz stan a może znaczek działa cuda!

Jeśli chodzi o komunikację miejską to jej pasażerowie nie należą do przyjaznych ciężarnym – z nosami w książkach lub w telefonach trudno im dostrzec kobietę z brzuszkiem. Najczęściej musimy prosić o wsparcie, ustąpienie miejsca, czego ni zrobi każda z nas ze względu na nieśmiałość.

Kolejną kwestią są kolejki w supermarketach. Wyjątkowe jest Tesco, które posiada kasy pierwszeństwa. Zapomniałam o tej opcji, ponieważ rzadko w Tesco bywam. Wszystkie kasy wiecznie zajęte a kolejki ciągnące się na kilkanaście osób. I nagle dostrzegłam na górze napis – kasa pierwszeństwa. Byłam na etapie odrzucania od siebie myśli – ,,jest mi głupio że się wpycham itp.”. Podeszłam na sam przód kasy widząc nienawistne spojrzenia innych klientów i rzekłam do Pana który był na samym początku – ,,Przepraszam chciałabym skorzystać z kasy pierwszeństwa”. Pani ekspedientka widząc mnie szybko zabrała mi koszyk, w którym było kilka produktów (nie to co w pełnych wózkach innych klientów) i podliczyła moje zakupy. Bardzo miło i przede wszystkim bez męczącego stania w kolejkach.

Inna sprawa tyczy się Biedronki, gdzie zawsze swoje muszę odstać – znaczek pozostaje niewidoczny, ale już teraz nauczyłam się po prostu prosić innych klientów o przepuszczenie mi w kolejce – w tym sklepie jest zbyt duszno.

Nigdy nie jestem też przepuszczana w piekarni lub sklepie mięsnym gdzie główną klientelą są starsi ludzi, którym jak zwykle wszystko się należy.

Apteka i Rossman to miejsca, gdzie nie muszę pokazywać znaczka, ani prosić o przysługę – zawsze jestem tam na pierwszym miejscu i otrzymuję wsparcie.

Przyszłe mamy nie mają łatwego funkcjonowania w dużym mieście, chyba, że są dopiero w ostatnich miesiącach ciąży. Gdy brzuszka jeszcze nie widać spotykają się z niedowierzaniem ludzi. Znaczek jestem w drodze jest ogromnym wsparciem.

Poniedziałek 8 rano, pilnie potrzebowałam wysłać polecony. Zachodzę, kolejka do samych drzwi (wypłata zasiłków z MOPS), mówię do męża idź do samochodu bo mi tu zejdzie… No i grzecznie stanęłam w kolejce. Znaczek na nic się zdał, albo nie widzieli albo nie chcieli widzieć (albo 200 zł z MOPSU było na tyle ważne by po prostu to  olać). Ja też się nie wychylałam, w końcu to koniec I trymestru i tak nic nie widać (powiedzą że zmyślam?). Pod koniec kolejki kiedy już byłam druga do okienka, czułam, że świat zaczął wirować, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po męża póki byłam w stanie, Pani w okienku na moją prośbę by tylko wzięła skasowała za ten list zareagowała, że nie teraz, proszę poczekać (liczyła razem z panem przede mną sporą sumę pieniędzy). Więc kiedy się odsunęłam od okienka czując już, że zaraz stracę grunt pod nogami Pani nagle na mnie spojrzała krzycząc do koleżanki, że zaraz zemdleję… Wparował mąż zaskoczony skąd taka afera i wtedy zaczęłam odpływać… Na stwierdzenie, że jestem w ciąży i wystarczyło skasować ten głupi list zanim klient policzył pieniądze. Zrobiło się wkoło mnie gorąco, woda, jakieś jedzenie nawet przyniosła, okno na oścież i wachlowanie… List został wysłany w trybie ekspresowym… Szkoda, że po fakcie…

Tym razem odpuściłam prośbę o pomoc, może to był błąd, może i bym nie zemdlała gdybym powiedziała, że kiepsko się czuje, że jestem w ciąży…

Page 9 of 23 1 7 8 9 10 11 23

Nasi partnerzy

logo_fioml

logo_familie

Biale_logo_rodzinnej

STIM

ZTM

SUPERMAMA_logo_medium250

Świadoma Mama - logo100

baby-shower

IK

Twoj Junior 230

zawodmama

Nasi sponsorzy