Kolejne dni sprawdzania uprzejmości ludzi w moim mieście są zaskakujące. Tym razem miejsce, w którym się znalazłam to piekarnia. Panie pracujące w niej znają mnie, ponieważ jestem ich stałą klientką. Z zaciekawieniem przyglądały się znaczkowi w pierwszych dniach kiedy zaczęłam go nosić i od razu pytały co on oznacza. Po wyjaśnieniu uśmiechały się i stwierdzały, że bardzo fajny pomysł z tą akcją, który z pewnością ułatwia rozpoznanie ciężarnych. Tak samo jak ja były zainteresowane faktem czy znaczek zda sprawdzian w naszym mieście. Kilka dni później idąc do nich na zakupy miałam sytuację, że trafiłam na bardzo długą kolejkę. Okres zimowy jest chyba najgorszy jeśli chodzi o stanie w takich kolejkach – grube kurtki powodują, że się człowiek „gotuje”. Tego dnia zostałam bardzo mile zaskoczona przez Panie ekspedientki, bo zauważając mnie uśmiechają się. Widząc, że staję w kolejce proszą mnie na początek. Wyjaśniam osobom w kolejce, że jestem w ciąży i chcę kupić tylko dwie bułeczki. Wszyscy w kolejce bez żadnego sprzeciwu przesuwają się ustępując mi miejsca przy ladzie. Proszę Panią o te dwie bułeczki dając wyliczone pieniądze. Odwracam się do kolejki i wszystkim bardzo dziękuję za przepuszczenie. O dziwo widzę uśmiechy i z kolejki słyszę nie ma za co. Życzę wszystkim miłego dnia i wychodzę.

Muszę Wam przyznać, że ludzie mnie zaskakują swoim zachowaniem, bo nie sądziłam, że spotkam się z uprzejmością – a jednak jest. Dużo się słyszy, że ciężarne są ignorowane, bo ciąża to nie choroba. Ja nie wymagam od mieszkańców mojego miasta żeby mnie przepuszczali od razu na początek kolejki, bo mam znaczek, to nie o to chodzi. Tak jak pisałam we wcześniejszym artykule „jak się czuję dobrze to stoję w kolejce, natomiast jak czuję, że robi mi się gorąco i słabo to proszę o pomoc”. Dla tych co myślą, że znaczek nic nie daje… otóż uwierzcie mi wystarczy tylko poprosić o pomoc, wtedy się ją dostaje.

Autor artykułu

copyright © 2015-2017 jestemwdrodze.pl, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.